• Strona główna
  • Atlas ryb
  • Porady
  • Wyprawy
  • Zakupy
  • Wokół ryb
Wędkarskie Podlasie
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą karp. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą karp. Pokaż wszystkie posty

środa, 13 listopada 2019

Łowiska #3 - Lesanka

 listopada 13, 2019     amur, karp, Lesanka, łowiska   

Jadąc z Białegostoku na Siemianówkę, niedoinformowany wędkarz nawet nie zatrzyma się przy tym łowisku. A co jak co, ale zatrzymać się tam czasem jest warto.

Mowa oczywiście o tytułowej Lesance, czyli stawach w Kazimierowie. Wyjeżdżając z Michałowa w stronę Siemianówki stawy widać po prawej stronie. Łowisko Lesanka znajduje się pod opieką PZW Białystok. Stawy są dwa, większy i mniejszy. Zdecydowanie więcej wędkarzy wybiera ten większy. Autem można przejechać jego każdy brzeg oprócz południowego. Mniejszy staw Lesanki jest również dobrze dostępny, należy jedynie minąć pierwszy staw i po prawej ukaże się nam drugi zbiornik.

Dojazd z Białegostoku
Większy staw w Kazimierowie jest częstym celem podróż miłośników karpi i amurów. W tabelach zarybień PZW Białystok nie znalazłem informacji na temat działań związkowców na terenie Lesanki. Takie informacje znalazłem natomiast w aktualnościach na stronie PZW (np.: LINK). Z opowieści wędkarzy którzy często odwiedzają Lesankę słyszałem, że z rybostanem coraz gorzej. Podobno niektórzy miejscowi 'janusze' prężnie starają się wyłapać wszystko co tam pływa. Pomimo powyższych szczęśliwcom udaje się tam złapać prawdziwe okazy. Między innymi dlatego, że mimo wszystko są też tacy miejscowi którzy o to łowisko dbają. Jak to wszystko podsumował mój kolega - na Lesance albo złapiesz samą drobnicę albo naprawdę sporą rybę, nie ma nic pomiędzy.

Drobnica
Sam odwiedziłem to łowisko zaledwie dwa razy. Za pierwszym razem uzyskałem mniej pożądany rezultat czyli drobnicę. Brały nam krąpie, płotki i karasie. Wtedy kilka stanowisk dalej rozstawił się wędkarz który lepiej niż my znał Lesankę. Wydawało mi się, że nęci zdecydowanie za dużo bo przestał dopiero gdy zerwał bombę, wrzucił w wodę kilkanaście porcji bodajże kukurydzy. Najwyraźniej tak trzeba bo poskutkowało to pięknym, dużym 8-kilogramowym amurem.
Widok od strony drogi

W przypadku drugiej wizyty było śmiesznie. Przyjechaliśmy na dwa samochody, w 6 czy 7 osób. Wszyscy się rozstawiliśmy, zaczęliśmy nęcić, zaczęły się brania drobnicy i ktoś kto akurat się zwijał powiedział... że niedługo zaczną się zawody. W sumie przez jakieś 2 godziny z rana złapaliśmy kilka małych płotek, krąpi i leszczyków.

Nie był to wyczekiwany okaz

W 2019 roku łowisko w Kazimierowie ma specjalne zasady wędkowania. Jest zakaz palenia ognisk, grillowania i rozstawiania namiotów. Czyli na noc można było jechać jedynie bez namiotu. Dodatkowo wprowadzono limit karpia - 1szt wielkości od 35 do 70cm dziennie. W przypadku amura istnieje bezwzględna zasada złów i wypuść, bez znaczenia jakiej wielkości jest złapana sztuka. Czy przepis ten jest respektowany przez wszystkich - nie wiem, obstawiam, że nie.

Wschód słońca nad Lesanką
Więcej...
  • Udostępnij:  
  •  Facebook
  •  Twitter
  •  Google+

środa, 31 lipca 2019

Rybki z Nadawki 22.07.2019

 lipca 31, 2019     karp, rybki z nadawki   

W poniedziałek po pracy wybraliśmy się z kolegą na szybki wypad na Nadawki. Ostatnia moja wizyta tam nie była zbyt owocna ale nie można przekreślać miejscówki po jednej nieudanej wyprawie. I z tą myślą uderzyliśmy na podbiałostockie łowisko "Rybki z Nadawki".

Od razu po pracy zajechaliśmy do Biedronki po prowiant i około 16:30 byliśmy nad wodą. Zajęliśmy brzeg północny, mając za plecami drogę. Rozstawienie zestawów, wyrobienie zanęty i można łapać. Ja zarzuciłem spławik z kukurydzą i gruntówkę z owocowym pelletem (nie pamiętam dokładnie jaki to był). Koszyk z zanętą wylądował dość blisko linii brzegowej, rzucałem w kierunku brzegu po swojej lewej, nieopodal starych pomostów. Natomiast spławik bardzo blisko nas - liczyłem na aktywność amurów. Kolega łapał tylko na jedną wędkę - gruntówkę. Rzucał jak najbliżej ostatniego ostałego pomostu. To jego ulubione miejsce, tam wcześniej żerowały amury i co wyprawę udawało mi się choć jednego wyciągnąć.
Stado miejscowych chwastów

Zaraz po zarzuceniu naszych zestawów, wędkarz na pomoście zaciął i zaczął holować jakąś rybę. Okazał się nią być mały karp. Pomyśleliśmy, że to dobry znak i uda nam się efektywnie powędkować na Nadawkach przez kilka najbliższych godzin. Jak bardzo się myliliśmy... Ryby co chwilę wyskakiwały z wody ale żadna nie była choćby w najmniejszym stopniu zainteresowana naszymi zestawami. W wodzie przy krzakach pomiędzy mną a kolegą stało stado azjatyckich karasi. Było ich tam 10-15 sztuk. Rzucaliśmy im przynęty i zanętę i nawet nie machnęły płetwą.

Po kilku frustrujących chwilach bez jakiekolwiek brania zaczęliśmy kombinować z przynętami. W ruch poszły pellety sporej ilości aromatów: halibut, kryl, fermentowana kukurydza, ananas, truskawka itd itd. Nic nam to nie dało. Chodziłem nawet ze spławikówką żeby obrzucać nowe rejony ale wszędzie była cisza. W końcu po 16 przeniosłem się za kilka metrów w prawo i to pomogło.

Halibutowy pellet 8mm poskutkował silnym szarpnięciem wędki. Zaciąłem od razu bo na łowisku w Nadawkach nie ma sensu dawać rybom czasu na lepsze połknięcie przynęty. Ryba dzielnie walczyła, szarpała się jakby to był kilkukilogramowy karp. Co chwila sztuka podchodziła pod powierzchnię mącąc ją ogonem. Już wtedy wiedzieliśmy, że nie jest to żaden okaz a raczej mały karpik. Po holu zakończonym sukcesem i podebraniu okazało się, że to chyba tegoroczne zarybienie. Karp miał około 35cm długości, wagi nawet nie wyciągaliśmy z torby.

Liczyliśmy na więcej

Chwilę po tym jak wypuściliśmy karpia u kolegi na wędce też pojawiła się ryba. Chwila holu i niestety urwała się żyłka. Było to coś zdecydowanie większego niż mój połów, stawiamy na amura. Po tym owocnym kwadransie zdawało się nam, że w końcu coś się ruszy. Myśleliśmy, że Rybki z Nadawki w końcu zaprezentują nam rybki.

I tutaj kolejny zawód tego dnia. Nie było więcej brań, nie było karpi czy amurów, nie było nawet kolorowych karasi. Był za to dzwonek przed 20 mówiący, że czas się zbierać. Z tego co zaobserwowaliśmy przez te kilka godzin wynika, że coraz mniej się łapie na Nadawkach. Nie widać żeby ktoś ciągał większe ryby, większość wędkarzy ma raczej smutne miny. Ja na razie odpuszczam sobie to łowisko. Może w przyszłym roku się tam coś zmieni


Więcej...
  • Udostępnij:  
  •  Facebook
  •  Twitter
  •  Google+

piątek, 15 lutego 2019

Atlas ryb #5 - Karp

 lutego 15, 2019     atlas ryb, karp   

Najtrudniejsza do tej pory ryba którą opisuję. Nie ze względu na charakterystykę czy przepisy ją obejmujące ale ze względu na podejście do karpia. Niektórzy uważają go za rybi chwast, inni uznają połów karpia za swoją życiową pasję.

Oj karpiu, karpiu, co o Tobie sądzić?

Karp, cyprinus carpio, to oczywiście gatunek z rodziny karpiowatych. Wywodzi się z rejonów Morza Aralskiego, Kaspijskiego oraz Czarnego. Do Europy zachodniej został sprowadzony przez mnichów, ze względu na łatwość hodowli cieszył się dużą popularnością w przyklasztornych zbiornikach. Na przełomie XII i XIII w. został również sprowadzony do Polski, głównie ze względu na łatwość rozmnażania i wysoki przyrost. Obecnie występuje na całym świecie poza biegunami. W Polsce jego znaczenie urosło po wojnie, gdy wmówiono nam, że jest on tradycyjną bożonarodzeniową potrawą. W dzisiejszych czasach jego zarybek stanowi zdecydowaną większość corocznych zarybień.

Mój największy karp
Pomimo, że jest to gatunek obcy, w Polsce cieszy się dużą popularnością. Nie da się ukryć, że również na Podlasiu połowy karpia obrosły w oddzielną dziedzinę wędkarstwa. Karpiarzy jest bardzo dużo, tworzy się z myślą o nich specjalistyczny sprzęt, przynęty a nawet ubrania. Oczywiście, nie ma co się oszukiwać, krzesło za 1000zł czy 'specjalny' sweter nie pomogą złapać wielkiej ryby, rzeczy te nie mają wartości wędkarskich.

Wraz z zachwytami występuje również krytyka. Wiele osób w Polsce mówi, że nie powinno się wspierać rozrostu tych ryb w zbiornikach niehodowlanych. Obecność karpia w polskich, jak i również podlaskich, wodach nie jest niczym naturalnym. Jako gatunek nieojczysty ma zły wpływ na wody w których się rozwija.

Zdecydowanie mocniejsza krytyka jest w innych krajach, niektóre z nich jawnie uznają karpia za chwast. W Australii przerabia się ryby te na nawozy. Kraj ten ma tak duży problem z tym gatunkiem, że aktywnie się z nim walczy. Wyhodowano specjalny rodzaj wirusa który atakuje tylko karpie. Kiedyś słyszałem, że również w którymś z krajów Skandynawii nie przepadają za tymi rybami. Za wypuszczenie karpia po złowieniu groził wysoki mandat.

Więcej...
  • Udostępnij:  
  •  Facebook
  •  Twitter
  •  Google+
Starsze posty

Szukaj

Najnowsze posty

Tagi

wyprawy (8) zakupy (8) aliexpress (6) atlas ryb (6) koplany (4) opis (4) spinning (4) szczupak (4) karaś (3) karp (3) leszcz (3) okoń (3) płoć (3) wokół ryb (3) łowiska (3) Lesanka (2) Repczyce (2) amur (2) porady (2) savage gear (2) Biedronka (1) Jasionówka (1) białystok (1) cannibal (1) kosa (1) krąp (1) marczuk (1) meredith (1) park dojlidy (1) recenzja (1) rybki z nadawki (1) rzeka (1) wobler (1) Żółtki (1)

Blog Archive

  • cze 2023 (1)
  • maj 2020 (1)
  • lis 2019 (1)
  • lip 2019 (1)
  • kwi 2019 (2)
  • mar 2019 (1)
  • lut 2019 (3)
  • sty 2019 (5)
  • lis 2018 (4)
  • sie 2018 (1)
  • lip 2018 (1)
  • cze 2018 (3)
  • maj 2018 (3)
  • kwi 2018 (2)
  • mar 2018 (3)

Zgłoś nadużycie

Copyright © Wędkarskie Podlasie | Powered by Blogger