Najtrudniejsza do tej pory ryba którą opisuję. Nie ze względu na charakterystykę czy przepisy ją obejmujące ale ze względu na podejście do karpia. Niektórzy uważają go za rybi chwast, inni uznają połów karpia za swoją życiową pasję.
Oj karpiu, karpiu, co o Tobie sądzić? |
Karp, cyprinus carpio, to oczywiście gatunek z rodziny karpiowatych. Wywodzi się z rejonów Morza Aralskiego, Kaspijskiego oraz Czarnego. Do Europy zachodniej został sprowadzony przez mnichów, ze względu na łatwość hodowli cieszył się dużą popularnością w przyklasztornych zbiornikach. Na przełomie XII i XIII w. został również sprowadzony do Polski, głównie ze względu na łatwość rozmnażania i wysoki przyrost. Obecnie występuje na całym świecie poza biegunami. W Polsce jego znaczenie urosło po wojnie, gdy wmówiono nam, że jest on tradycyjną bożonarodzeniową potrawą. W dzisiejszych czasach jego zarybek stanowi zdecydowaną większość corocznych zarybień.
Mój największy karp |
Wraz z zachwytami występuje również krytyka. Wiele osób w Polsce mówi, że nie powinno się wspierać rozrostu tych ryb w zbiornikach niehodowlanych. Obecność karpia w polskich, jak i również podlaskich, wodach nie jest niczym naturalnym. Jako gatunek nieojczysty ma zły wpływ na wody w których się rozwija.
Zdecydowanie mocniejsza krytyka jest w innych krajach, niektóre z nich jawnie uznają karpia za chwast. W Australii przerabia się ryby te na nawozy. Kraj ten ma tak duży problem z tym gatunkiem, że aktywnie się z nim walczy. Wyhodowano specjalny rodzaj wirusa który atakuje tylko karpie. Kiedyś słyszałem, że również w którymś z krajów Skandynawii nie przepadają za tymi rybami. Za wypuszczenie karpia po złowieniu groził wysoki mandat.